wtorek, 25 lutego 2014

FFYS: O moim treningu

Kontynuując cykl Fitness for your soul, dzisiaj co nie co o treningach :-)




Jak już wiecie, na co dzień w ciągu tygodnia trenujemy każda z osobna, zdarza się jednak również, że mamy ochotę na wspólny trening - i oczywiście zgrywa się nasz plan dnia. Tak było i ostatnio, kiedy to wyruszyłyśmy razem pozumbować :-) Miało być trochę więcej nt energetycznego batonika z tamtej notki, więc tak też będzie: batonik to kolejny produkt od Viands - przysmaki - zaciekawiło nas, że batonik wytworzony jest z surowych składników oraz to, że w składzie nie ma cukru ani innych konserwantów. Szczególnie polecany jest przez vegan. W opisie, baton wcale nie jest energetyczny, jednak dla nas był, zjedzony przy wspólnej kawie dodał nam wielkiego pałera na zumbie!
Co do ceny, wiadomo, że jest dużo wyższa niż cena wafelka ze sklepu, jednak warto chociaż spróbować takiej zdrowości :-) Ale cena zobowiązuje - jak wspomniałam brak "niechcianych" składników jest wielkim plusem.

Teraz powrót do tematu, miało być w końcu o treningach i co nie co nt odżywiania :-)
Dzisiaj skupimy się na jednej siostrze, o to jej plan tygodniowy:

Każdy mój tydzień składa się z trzech dni ćwiczeń siłowych oraz takiej samej ilości ćwiczeń areobowych + jeden dzień przerwy. Ćwiczenia siłowę wykonuję na siłowni, areoby zaś zmieniają się w zależności od nastroju - czasami idę pobiegać, poszaleć na zumbie czy innych grupowych zajęciach. Dodatkowo w miarę aktywnie spędzam czas chodząc na spacery, basen, kręgle, jeżdząc na rolkach.

Moje zapotrzebowanie kaloryczne przy utrzymaniu wagi to ok. 2400kcal, budując tkankę mięśniową ta wartość powinna być jeszcze trochę zawyżona. Nigdy nie przykładałam zbytniej wagi do sprawdzania, ile kalorii dziennie pochłaniam:D Mój stan zdrowotny wymusił na mnie zdrowe odzywianie się więc po prostu jadłam to co lubiłam z tych produktów nie zastanawiając się, czy danego dnia zjem więcej tłuszczu, więcej węgli i tego typu życiowe rosterki. Bilans kaloryczny moim zdaniem to wypadkowa tego, co jemy przez dłuższy okres czasu. To, że jednego dnia zjem pół paczki migdałów, zaś następnego tłuszcz w mojej diecie ogranicza się tylko do oliwy z oliwek dodanej do sałatki nie wpływa źle na mój organizm.

Moje żywienie w głównej mierze to:

1. W dni treningu siłowego dostarczam więcej pełnowartościowego białka
2. Węglowodany jem na śniadanie (owsiankaaaaa:D), obiad oraz posiłek potreningowy
3. W dzień nietreningowy daję organizmowi trochę odetchnać i zazwyczaj spożywam tylko białko roślinne i mniej węglowodanów



2 komentarze:

  1. Z uwagi na zaawansowana ciążą z ćwiczeniami muszę jeszcze trochę poczekać, ale szczerze powiedziawszy nie mogę się już doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny post ;) i wytrwałości na treningach ;)
    Podziwiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...